piątek, 6 lipca 2012

Prolog

     Powoli robi się ciemno. Słońce już prawie zaszło, a w miejscu, w którym przed chwilą było, niebo przybiera odcienie różu i czerwieni. W powietrzu czuć lekki wiaterek, dosyć ciepły, taki jaki zazwyczaj bywa pod koniec lata. Wiejąc, zmierza w sobie tylko znanym kierunku. Muska liście, które już niedługo będą musiały opuścić swoje miejsce, pozostawiając nagie gałęzie. 
     Wszystko zdaje się być takie samo. Kamienie na leśnej ścieżce w taki sam sposób hałasują pod jej stopami. Ma na sobie tę samą starą bluzę z dziurą na lewym rękawie, którą wygryzł jej ukochany pupil kilka lat temu. Włosy ma związane w kucyk, tak jak zawsze. To jest ten dzień. Właśnie ten. I chociaż decyzji nie podjęła dawno, przemyślała i przygotowała wszystko. A jednak nie jest gotowa. Jeszcze wczoraj zdawało się jej, a nawet była pewna, że to najlepsza decyzja. Taka oczywista, nie musi się już męczyć. Teraz pewna nie jest. Przecież to nie jest jedyne wyjście. Można załatwić to inaczej. Czyż to nie jest oznaka słabości? A przecież ona jest silna. Teraz się nie wycofa. Nie. Nie może.
     Gdy zbliża się do brzegu jeziora, rzuca ciężki plecak na piasek. On też jest inny niż zawsze. Dziś w środku jest coś jeszcze. Podnosi oczy na jezioro. Nad nim unosi się jeszcze słabo widzialna mgła, ale z każdą chwilą się zagęszcza. Robi się coraz ciemniej i gdyby właśnie nie ta mgła, niedługo byłoby tutaj całkiem ciemno. 
     Od zawsze uwielbia mgłę. Przez nią nie widzi niczego przed sobą. Jeśli mgła jest słaba, daleko i ledwie widoczna, jest jak kawałek zagubionej chmury. Jeśli jest gęsta, wydaje się być mlekiem wylanym nad ziemią. Czuje wtedy, jakby była sama, nie widzi innych, chociaż wie, że są dalej. Mgła jest czymś magicznym. Gdy idzie przed siebie, powoli wyłania się to co jest dalej. Nie ważne czy stoi w miejscu, czy biegnie, obszar, który widzi to okrąg, którego jest środkiem. Ktoś kto stoi dalej, nie może jej zobaczyć, dopóki nie podejdzie na odpowiednią odległość. Może się ukryć, ale nie ma pewności, że kryjówka jest bezpieczna. 
     Podnosi plecak z ziemi, zarzuca na ramię i biegnie wydeptaną ścieżką blisko jeziora. Po prawej stronie ma spokojną wodę, po lewej wysokie drzewa. Po kilkudziesięciu metrach ścieżka skręca w prawo i dalej biegnie obok jeziora, lecz dziewczyna podąża nadal przed siebie, pod górę. Przeciska się między blisko siebie rosnącymi drzewami, dobrze sobie znanym szlakiem. Nie ma tutaj wydeptanej drogi, zdecydowanie za mało osób tędy chodzi. Już na górze, dalej idzie prawą stroną, gdzie po kilkunastu metrach z piaszczystego wzgórza tworzy się stromy klif. Co chwilę poprawia, zsuwający się z ramienia plecak i włosy, uciekające spod uścisku frotki. Przeskakuje głęboką na dwa metry podłużną dziurę w ziemi i za trzecią brzozą skręca w prawo. Podchodzi bliżej do brzegu skarpy i w ciemnościach szuka wzrokiem jasnego sznura, przymocowanego dużo wyżej do wysokiego drzewa. Gdy już go znajduje, zakłada plecak na oba ramiona i przyciąga sznur do siebie. Łapie go dłońmi, schowanymi w rękawy bluzy i powoli, aby nie pokaleczyć rąk, zsuwa się na dół. Skacze na miękką trawę. Wokół panuje cisza, która przerywana jest jedynie odgłosami stawianych przez nią kroków. Zatrzymuje się obok starej łódki, wrzuca do niej plecak i wypycha na jezioro. Po chwili rozbiega się i wskakuje do środka. Z dna wyciąga wiosła i płynie brzegiem. Przecina mgłę, która ustępuje jej bez protestu. Naprzeciw dziewczyny siada ptak, z rozłożonymi skrzydłami, ciągle gotowy do odlotu. Patrzy przed siebie, jakby nie czuł obecności dziewczyny, ale podświadomie chcąc ją zatrzymać. Dziewczyna zatrzymuje łódkę na środku jeziora, tak aby dzięki mgle, nie było jej widać z brzegu. 
     Po chwili ptak odlatuje. Jest sama. Tylko ona.

4 komentarze :

  1. po pierwsze cieszę sie, że wróciłaś do blogowania, a po drugie musze przyznać, że zaintrygował mnie prolog, na razie nie wiem o co chodzi, ale na pewno będę czytać kolejne rozdziały, próbując ogarnąć wytwór twojej wyobraźni :D tak więc możesz informować ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. plus napis na nagłówku ^^ aż musiałam SP włączyć :D

      Usuń
  2. Przez cały prolog towarzyszyła mi myśl, że dziewczyna chce się zabić. I wszystko, co robiła, wydawało mi się właśnie być przyczyną jej śmierci. Najpierw jezioro - wrzuci się do niego. Potem klif - zrzuci się z niego. Na końcu sznur - powiesi się. Zaskakujące, że nic z tego się nie stało. Ale i tak dalej towarzyszy mi przeczucie, że ona jednak zamierza odebrać sobie życie. Pytanie, czy tak, czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początek muszę jeszcze raz podziękować za te komentarze, które zostawiłaś pod moimi rozdziałami. Jestem ci niesamowicie wdzięczna! Postanowił tutaj do ciebie wpaść, ale czas mnie strasznie ogranicza. Dlatego pewnie nie zdołam nadrobić wszystkiego na raz, ale postaram się to zrobić w kilku najbliższych dniach ;)
    Co do prologu, to podobał mi się. Ładne opisy, dzięki którym łatwiej jest się odnaleźć w świecie, który kreujesz. W sumie to nie wiem, co mogłabym tu jeszcze dodać, bo nie za bardzo rozumiem, czego będzie się tyczyć historia. Ale nie bój się! Ja się tego dowiem, hah ;)
    Lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń